Głos dziecka

Rzuciłaś mnie Bo byłem zbyt mały By móc protestować Cały pomarszczony, Ciałko jeszcze różowe A Ty młoda i piękna Dałaś serca połowę Dlaczego nie całe ?
Rzuciłaś mnie By żyć w spokoju Bez nocy nieprzespanych Chwil pełnych niepokoju Kwilenia dziecka Kto wie czego chciało ? A Ty młoda i piękna Nie wiesz jak się stało ?
Parę chwil zapomnienia Szampan wybity, Gorące spojrzenia On taki przystojny Namiętnie całował Głębokie doznanie Kiedy zniewalał Taki był zmysłowy Lecz, że ja będę Nie przyszło do głowy !
zbigniew

O krok od celu = = = = = = = = =
Z krajobrazów myśli Wypisuję słowa nadziei Widzę każdym krokiem Zostawiony za sobą ślad Odbity na monitorze Marzeń o krok od celu
Zgrzyta wspomnienie Tego wazonu róż na stole Pustego pudełka czekoladek I słów nie odebranych Przez Ciebie nad ranem Gdy łono nie ubrane Z czułością całowałem
Przesuwam kursorem Nie wygodny kształt Twego dotyku rąk Gdzie źródło życia Bosko nabrzmiało Gotowe wtulić się łono Ale dlaczego Tam się nie dostało ?
zbigniew
|